czwartek, 6 grudnia 2012

Magiczna czwórka i tajemnice Nelki cz. 9

Chłopiec chciał do nie podbiec. ale nagle poczuł.. jakieś szarpnięcie. Ktoś go szarpnął, a po chwili pokój wraz z Nelką zniknął.
  • Co ty robisz?! Nie możesz tak po prostu pobiec do niej. Nasz ojciec cię zobaczy! - krzyczała na niego siostra Kornelki
  • Co ja robię? Chcę ją ratować! Nie obchodzi mnie ten brutal. Nie widziałaś jaka wycieńczona ona była? Nie wiem jak ty, ale ja nie chcę, żeby ona zginęła.
  • Ja też... - szepnęła dziewczyna
Nastąpiła długa chwila milczenia. Każdy z domowników chciał jakoś pomóc Nelce. Ale jak? Nie mogli o tak pojawić się w jej więzieniu. Mógł wtedy ich zobaczyć tata dziewczyn. Nagle, Darek wpadł na pewien pomysł:
  • Przypominał coś pani ten domek w którym znajduje się Kornelia?
  • Chyba gdzieś widziałam go... Ale to było dawno to nie możliwe aby nadal istniał.
  • Proszę mówić dalej.
  • Kiedy miałam czternaście lat pojechałam na obóz wakacyjny do Kanady. Tam poznałam właśnie Michała – mojego przyszłego męża. Pewnego dnia odłączyłam się od grupy i zabłądziłam w lesie. Chodziłam po nim szukając wyjścia, nagle zobaczyłam tę chatkę. Weszłam do niej. Wiem, nie byłam za ostrożna, głupia byłam. W domku nikogo nie było, przynajmniej tak myślałam. Gdy tylko zaczęłam się rozglądać po kuchni drzwi od domu się zatrzasnęły. Okazało się, że to wiatr je zamknął. Wystraszyłam się. Próbowałam je otworzyć, ale nie dało się. Zaczęłam w nie walić. W pewnej chwili ktoś wyszedł z głębi jakiegoś pokoju, to był Michał. Koledzy wywalili go z namiotu i nie miał gdzie spać, więc zaczął poszukiwać noclegu na własną rękę. Był zły, że znalazłam jego kryjówkę, ale zarazem cieszył się, że zostaliśmy sam na sam. Na szczęście miał komórkę i zadzwonił po pomoc. Do momentu przyjścia straży pożarnej minęła godzina. W tym czasie dużo rozmawialiśmy i... no po raz pierwszy się pocałowaliśmy – zaczerwieniła się matka
  • Dobrze, wiemy, że jest w Kanadzie. A konkretniej? - spytał chłopak
  • Moosonee
Czyli już wiedzieli gdzie mają się udać. Lecz był jeden problem – podróż do Nelki wyczerpała siły magiczne matki oraz córki.

***
Kornelia pod niosła głowę. Zdawało jej się, że słyszy kogoś. Ale przecież nikogo tutaj nie było. Jej siły co raz bardziej malały. Czuła jak słabnie z każdą minutą. Nie wiedziała jak długo wytrzyma. Na dodatek jeszcze była głodna i spragniona. Nie pamięta kiedy miała coś w ustach. Chce jej się płakać. Własny ojciec przeciwko rodzonej córce! Do czego może dojść przez zazdrość... Ale, nie! Nie może być beksą! Mama i siostra na pewno jej szukają. Przecież nie zostawili by jej na pastwę losu. Tylko w szkole pewnie nie zauważyli jej zniknięcia. Smutne.
Nagle trzaskają drzwi. Do pokoju wpada rozwścieczony ojciec.
  • Powiedziałaś im? - krzyczy
  • Ale, co? Nie rozumiem cię tato – odpowiada skruszona Kornelia
  • Nie udawaj! Powiedziałaś swojej matce gdzie jesteś! Nie mów tylko, że nie wiesz o co chodzi! Wynająłem Cerbera, psa który wyczuwa magię. Przed chwilą zaczął szczekać. Tylko jedno jest wyjaśnienie tego odruchu. Więc jak? Powiesz wszystko czy mam zacząć cię torturować?
  • Nie! Ja naprawdę nic o tym nie wiem. Może zaczęły szukać na własną rękę... słyszałam, że jest takie zaklęcie które przenosi kogoś do ukochanej osoby.
  • Naprawdę? A więc masz dużo szczęścia. Pamiętaj, nie łącz się z którąś z nich telepatycznie, bo to ci nie wyjdzie na dobre. - mówiąc to, mężczyzna wyszedł z domu.
Dziewczyna znowu została sama. Ale tym razem już miała plan. "Dobrze, zakazałeś mi się kontaktować z rodziną, ale nie zakazałeś z kolegami i koleżankami" – huczało w głowie Nelki.
  • Darek, Darek! Tu Nela. Słyszysz mnie? Jeśli tak to odpowiedz mi w myślach.
  • Ja... tak! Słyszę cię!

    Przepraszam, jeśli popełniłam jakieś błędy ortograficzne.
    Fobos 
    PS. Poprawiłam wszystko! 

7 komentarzy:

  1. No fakt, błędów trochę jest, ale opowiadanko super :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamiast tych kropek chyba powinny być pauzy. Podobami się. Czyli teraz moja kolej??????????????????????????????????????????

    OdpowiedzUsuń
  3. A, jedna uwaga. Dlaczego matka najpierw mówi, że poznała swojego męża MICHAŁA, a później jest, że pocałowała MARKA???

    OdpowiedzUsuń
  4. Sorry pomyłka! Jutro zmienię!
    Fobos

    OdpowiedzUsuń
  5. Emm... No wiec fabula nawet ok, ale po pierwsze zamiast kropek powinny byc myslniki. Po drugie jest duzo bledow. Po trzecie mnostwo literowek. Po czwatre ta pomylka z imionami...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jest źle! Ja co do pisania i opowiadań za bardzo czepliwa nie jestem. Ważne, że wszystko tworzy logiczną całość. Teraz ty Twi! ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jutro opublikuję rozdział, O.K??? Dzisiaj pomyślę nad nim, zacznę, napiszę ilę będę mogła. Jutro na pewno będzie.

    OdpowiedzUsuń

- Jeśli tu wejdziesz, to nie pisz "Fajny blog, zapraszam do mnie", tylko napisz coś na temat opowiadania.
- Dziękujemy za każdy komentarz.

Autorki bloga :)