piątek, 23 listopada 2012

Magiczna czwórka i tajemnice Nelki część 4

 W tym samym czasie:
- Darek? - powiedziała pani Zielka sprawdzając obecność.
- Darek!
- A tak, jestem! - wykrzyknął w ostatnim momencie, gdyż był zbyt zajęty rozmawianiem z kolegami na różne tematy, a przecież tyle się ich nazbierało od wakacji
- Ile razy wam mówiłam, żeby nie przeszkadzać?! Następnym razem wpisuję nieobecność. Kornelia
W klasie zapadła cisza.
- Kornelia Lejra?
Nadal nikt nie odpowiadał, uczniowie ledwo zorientowali się, ze ich nowa koleżanka nie pojawiła się w szkole od tygodnia. Zdziwiło to wiele osób, choroba w pierwszym tygodniu września? Niedorzeczne.

                                                                           ***
Po jakże nudnej lekcji o pantofelkach, Kaja, Darek, Michał i Anielka w drodze do domu zaczęli zastanawiać się nad tajemniczym zniknięciem koleżanki.
- A może to i dobrze, nie przypadła mi zbytnio do gustu - oznajmiła Aniela
- Zgadzam się z tobą, jak można zapamiętać co to fotosynteza, choć, ja wciąż będę uważała, że to synteza - poparła koleżankę Kaja
- Ej, dziewczyny! Przestańcie, to że jesteście zazdrosne nie oznacza, że możecie ją od razu skreślać i szufladkować. Nawet jej nie poznaliśmy. Nie wiem jak wy, ale ja spytam Zielki, czy by nie zadzwoniła do rodziców, spytać co się dzieje, albo sam poproszę o adres i to sprawdzę.
- Idę z tobą. - odparł Michał, poruszony perspektywą, iż znów ujrzy jakże piękną Nelkę

                                                                          ***
Gdy zadzwonił dzwonek, symbol wolności, Darek został na chwilkę. 
- Idziesz? - spytali się przyjaciele chłopca.
- Nie czekajcie, muszę jeszcze coś załatwić.
- Ok, do zobaczenia! 
Nieśmiało podszedł do wychowawczyni i spytał:
- Dzień dobry! Przepraszam, czy nie wie Pani co z Kornelią?
- Nie, niestety. Nic mi o tym nie wiadomo. Ale dobrze, że przypominasz, rzeczywiście nie ma jej już od tygodnia. A nikt z was nie orientuje się co z nią?
- Nikt, Pani.
- Ok, zadzwonię do jej rodziców. - nauczycielka otworzyła dziennik szukając numeru do domu, ale znalazła jedynie telefonu opiekunki prawnej. Wybrała numer kilkakrotnie za każdym razem słysząc automat, który oznajmił "Przykro mi, dany numer nie istnieje". - No nic, nie odbiera. Trzeba będzie to sprawdzić osobiście. Adres, hmm... - ciszę przeszył szelest kilku stron - Hetmańska 15. Ale nie mam czasu tego sprawdzić, i co tu zrobić...
- Ja Panią chętnie wyręczę, przy okazji dam Kornelii odpisać lekcję, opowiem jej co w szkole, na pewno się ucieszy.
- Niech Ci będzie, tylko bez żartów. Zrób to jak najszybciej i daj mi odpowiedź.
- Oczywiście. Dziękuję bardzo, do widzenia!
- Ja również dziękuję, do widzenia Darku!

                                                                       ***
- A więc nie pozostaje mi nic innego, niż udać się na Hetmańską - pomyślał chłopiec.
Szedł dość mozolnie, zmęczony po całym dniu intensywnej nauki, lecz w środku drogi gwałtownie przyspieszył, przypominając sobie o "misji" jaka ma wykonać. Pochopnie przechodził przez kilka ulic, mijał park i kilka hipermarketów, do którym w normalne dni zwykł wchodzić, lecz dziś oparł się pokusie zakupienia kolejnego, zbytecznego gadżety i uparcie pędził do przodu. Już nie mógł się doczekać spotkania z Kornelią, wydawała mu się fajna, poza tym martwił się o nią. Hetmańska 11, Hetmańska 12, Hetmańska 14 i nareszcie Hetmańska 15. 
Był to mały, jednorodzinny domek, wykonany dość estetycznie. Wokoło znajdowało się wiele kwiatów, drzew, rabatek. Jak to na chłopaka przystało nie zastanawiał się nad wyglądem zewnętrznym, bez wahania zapukał do drzwi. Dłonie drżały mu ze strachu, ale przed czym, czyżby instynkt podpowiadał mu, że nie powinien tu być, z czoła spadała mu strużka potu, gdy jednak pierwsze pukanie było zbyt nieśmiałe i ciche odważył się mocno uderzyć w drzwi, aby ktoś usłyszał. Usłyszał kroki. Ktoś nacisnął klamkę, a drzwi stopniowo  uchylały się ujawniając tajemnicze wnętrze domu...


Z góry przepraszam za błędy interpunkcyjne, ortograficzne i sensowne,  i za to, że jest krótkie, ale musiałam tu skończyć. Pisane na szybko, wybaczcie :) Napisałam co było dalej u magicznej czwórki, gdyż za długo nic o niej nie było. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe? :) Liczę na komentarze,  piszcie co byście zmienili ;) Uznam nawet krytykę, gdyż jestem na nią przekonana, to nie mój styl.... Przepraszam <3

Asia

PS. Jess szykuj się! :)

7 komentarzy:

- Jeśli tu wejdziesz, to nie pisz "Fajny blog, zapraszam do mnie", tylko napisz coś na temat opowiadania.
- Dziękujemy za każdy komentarz.

Autorki bloga :)